Idea wielkiej rusi to tylko pretekst do agresji i stawiania roszczeń i to juz od upadku Konstantynopola.
Historycznie pewnie masz rację, wywodząc o itsnieniu narodu i języka ukraińskiego, gorzej z historią państwowości. Państwa pod tytułem Ukraina jakoś trudno szukać na mapach z poprzednich stuleci.
Dziś z grubsza biorąc połowa tego narodu to nadal mentalnie homo sovieticus. Cóż tak dobrego dla kraju uczynili Pomarańczowi, poza skonstruowaniem swoich biznesów, drenujących gospodarkę, poza podpisaniem morderczej finansowo umowy gazowej z Rassiją? Tymoszenko, jak doskonale wiesz, siedziała słusznie w pudle.
Kto podtrzymuje tam monstrualnÄ… korupcjÄ™?
Skąd skandaliczne wypowiedzi na Majdanie, szybko na szczęście stłumione, o "renegocjacji z Polską terenów wokół Przemyśla"?
Wreszcie: Janukowycza ten naród wybrał sobie sam, w wyborach demokratycznych, co oznacza,że więcej jak połowa tego społeczenstwa najlepiej czuje się własnie w rękach takiej władzy...
Wreszcie, last but not least, czy przedstawienia w stylu publicznego klękania berkutowców przed narodem, wyznawania grzechów i korzenia się, mają cokolwiek wspólnego z praworządnością i standardami europejskimi, w ogóle zachodnimi? Dobrze, że nie chłostano ich tam na gołe tyłki...
Cały ten burdel to idealna pożywka do dzieła odbudowy wpływów ruskich i zasięgu terytorialnego. Rosja to parszywe państwo i w dużym stopniu mentalnie niereformowalny naród. Nie do końca to wina tegoż narodu, ale kiedy on miał w historii zasmakować jakichkolwiek standardów demokracji?
Odpowiedz brzmi: nigdy, poza koślawym okresem o puczu Janajewa do czasów "Putina cywilizowanego" a więc do czasów wojny gruzińskiej (tak bardzo z grubsza).
W myśl Prawa telekomunikacyjnego (Dz.U. z 21.12.2012, poz. 1445) informujemy, iż w celu ułatwienia dostępu użytkowników do serwisu, wykorzystywane są pliki cookies (tzw. ciasteczka).
Jeśli nie wyrażają Państwo na to zgody, proszę wyłączyć obsługę cookies w ustawieniach swojej przeglądarki.>> więcej informacji o plikach cookies
tommy — Simon T.( 14-03-23 13:19:19 #0 )
Idea wielkiej rusi to tylko pretekst do agresji i stawiania roszczeń i to juz od upadku Konstantynopola.
Historycznie pewnie masz rację, wywodząc o itsnieniu narodu i języka ukraińskiego, gorzej z historią państwowości. Państwa pod tytułem Ukraina jakoś trudno szukać na mapach z poprzednich stuleci.
Dziś z grubsza biorąc połowa tego narodu to nadal mentalnie homo sovieticus. Cóż tak dobrego dla kraju uczynili Pomarańczowi, poza skonstruowaniem swoich biznesów, drenujących gospodarkę, poza podpisaniem morderczej finansowo umowy gazowej z Rassiją? Tymoszenko, jak doskonale wiesz, siedziała słusznie w pudle.
Kto podtrzymuje tam monstrualnÄ… korupcjÄ™?
Skąd skandaliczne wypowiedzi na Majdanie, szybko na szczęście stłumione, o "renegocjacji z Polską terenów wokół Przemyśla"?
Wreszcie: Janukowycza ten naród wybrał sobie sam, w wyborach demokratycznych, co oznacza,że więcej jak połowa tego społeczenstwa najlepiej czuje się własnie w rękach takiej władzy...
Wreszcie, last but not least, czy przedstawienia w stylu publicznego klękania berkutowców przed narodem, wyznawania grzechów i korzenia się, mają cokolwiek wspólnego z praworządnością i standardami europejskimi, w ogóle zachodnimi? Dobrze, że nie chłostano ich tam na gołe tyłki...
Cały ten burdel to idealna pożywka do dzieła odbudowy wpływów ruskich i zasięgu terytorialnego. Rosja to parszywe państwo i w dużym stopniu mentalnie niereformowalny naród. Nie do końca to wina tegoż narodu, ale kiedy on miał w historii zasmakować jakichkolwiek standardów demokracji?
Odpowiedz brzmi: nigdy, poza koślawym okresem o puczu Janajewa do czasów "Putina cywilizowanego" a więc do czasów wojny gruzińskiej (tak bardzo z grubsza).