Tu już została tylko kula w łeb... (#768871 / #1046)
Głośno jest o kwotach, jakie dotychczas miasto utopiło na finansowaniu Śląska. Od 2009 roku miasto "zainwestowało" w WKS prawie 60 milionów złotych. To nie wszystko, ponieważ do tej kwoty należy doliczyć 13 milionów pożyczki od miasta dla klubu plus pożyczki od spółek komunalnych (7 milinów od Spartana, 4 miliony od MPWiK) i dokapitalizowanie piłkarskiej spółki kwotą 17 milionów zł, a także 1,3 mln zł odszkodowania za zerwanie kontraktu z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem. Tym sposobem zrobiło się ponad 100 milionów na klub, który obecnie plasuje się w dole tabeli Ekstraklasy.
Obrazu porażki tej miejskiej "inwestycji" dopełnia frekwencja na meczach - na 45-tysięczny stadion przychodzi kilka tysięcy kibiców (ostatnio 5 - 7 tys.), co czyni wrocławski Stadion Miejski procentowo najsłabiej obsadzonym w całej lidze. Niewielu wrocławian chodzi na mecze i większość nie chce dokładania do klubu pieniędzy z miejskiej kasy. Tym bardziej nie wygląda dobrze, że klubem zarządzają sowicie wynagradzani zaufani prezydenta Dutkiewicza, np. dyrektor sportowy i zarazem radny miejski Wojciech Błoński, czy sekretarz miasta i członek rady nadzorczej Śląska Wrocław Włodzimierz Patalas. Słowem, jest źle.
W myśl Prawa telekomunikacyjnego (Dz.U. z 21.12.2012, poz. 1445) informujemy, iż w celu ułatwienia dostępu użytkowników do serwisu, wykorzystywane są pliki cookies (tzw. ciasteczka).
Jeśli nie wyrażają Państwo na to zgody, proszę wyłączyć obsługę cookies w ustawieniach swojej przeglądarki.>> więcej informacji o plikach cookies
Tommy — BILLYBOB( 16-10-30 19:07:59 #0 )
Tu już została tylko kula w łeb... (#768871 / #1046)
Głośno jest o kwotach, jakie dotychczas miasto utopiło na finansowaniu Śląska. Od 2009 roku miasto "zainwestowało" w WKS prawie 60 milionów złotych. To nie wszystko, ponieważ do tej kwoty należy doliczyć 13 milionów pożyczki od miasta dla klubu plus pożyczki od spółek komunalnych (7 milinów od Spartana, 4 miliony od MPWiK) i dokapitalizowanie piłkarskiej spółki kwotą 17 milionów zł, a także 1,3 mln zł odszkodowania za zerwanie kontraktu z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem. Tym sposobem zrobiło się ponad 100 milionów na klub, który obecnie plasuje się w dole tabeli Ekstraklasy.
Obrazu porażki tej miejskiej "inwestycji" dopełnia frekwencja na meczach - na 45-tysięczny stadion przychodzi kilka tysięcy kibiców (ostatnio 5 - 7 tys.), co czyni wrocławski Stadion Miejski procentowo najsłabiej obsadzonym w całej lidze. Niewielu wrocławian chodzi na mecze i większość nie chce dokładania do klubu pieniędzy z miejskiej kasy. Tym bardziej nie wygląda dobrze, że klubem zarządzają sowicie wynagradzani zaufani prezydenta Dutkiewicza, np. dyrektor sportowy i zarazem radny miejski Wojciech Błoński, czy sekretarz miasta i członek rady nadzorczej Śląska Wrocław Włodzimierz Patalas. Słowem, jest źle.
http://www.wroclaw.sport.pl/sport-wroclaw/1,123437,20902691,debata-o-pilkarskim-slasku-wroclaw-klub-nie-moze-byc-zakladnikiem.html#BoxSportLink