ad: do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi (#764437 / #9)
postaram się najprościej
1. USA nie jest PolskÄ…
2. ustawodastwo USA nie jest ustawodastwem polskim
3. gospodarka amerykańska jest inna niż polska
4. system bankowy amrykański jest inny niż polski
5. system bankowy amerykański wygenerował kryzys, polski nie wygenerował
6. w stanach nie ma kredytów hipotecznych w walutach w Polsce są
7. amerykański SEC jest innego rodzaju regulatorem niż KNF
i możnaby tak dalej. generalnie chcesz przeszczepić tylną nogę konia w miejsce przedniej nogi krowy, i rozkosznie deprecjonujesz moje tezy uciekając się do osobistych wycieczek. Faktycznie ciężko będzie o porozumienie
do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi
Proszę mi tu nie imputować. Widzę, że tu leży Twój fundamentalny brak zrozumienia mnie: banki właśnie nie miały takiego obowiązku a wręcz przeciwnie robiły na co pozwalało im prawo a nawet więcej: łoiły na maksa! i tu powinno się znaleźć Państwo, które ma chronić słabszego i zrównoważyć ryzyko na dwie strony, jak to pięknie napisał Kalet.
gdy wpisy rozpoczynasz od "Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... " stwierdził autorytatywnie rambi.... - a tu akurat zrobiłem ukłon do Twoich wpisów mówiących o populizmie i jednostronności. A przykład z autem rozbawił mnie :-) Trening retoryki? Powinieneś zostać politykiem, Ty się naprawdę marnujesz ;-)
Ciekawe czemu tak wyśmiewany przez Ciebie pomysł okazał się lepszym w dużo bardziej dojrzałej demokracji niż nasza. Nie jest idealny ale jest lepszy. Dzięki niemu i pomocy rządu kryzys 2008 roku w USA zakończył się "tylko" upadkiem paru banków a nie demolką gospodarki. A tam też źródłem była zachłanność banków i brak odpowiedniego nadzoru.
a tak jeszcze w uzupełnieniu to mysle że moznaby zrobić 3 rzeczy:
1. wyznaczyć kurs franka X powyżej którego bank przejmuje odpowiedzialność za spłatę części Y należności. Skoro ryzykuje walutowo konsument, to niech ryzykuje również bank
2. umożliwić kredytobiorcy który ma problemy z płatnościami sprzedaż nieruchomości wraz z promesą zwolnienia zabezpieczenia hipotecznego tej nieruchomości, z jednoczesnym umorzeniem jakiejś części należności wynikającej z różnic kursowych
3. umożliwić kredytobiorcy swobodne przenoszenie hipoteki pomiędzy nieruchomościami
4. ujednolicenie kredytów hipotecznych tak aby ułatwić konsumentów refinansowanie kredytu w innym banku gdyby tylko chciał i znalzł korzystniejsza ofertę
Jak dla mnie to załatwia masowy problem frankowiczów, bo jak wynika z badań 3/4 z nich przeznacza na ratę mniej niż 30% swoich dochodów, a 73% z nich ponownie skorzystałaby z kredytu frankowego gdyby brała go dzisiaj
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764430 / #5)
no tak, ale nie znasz skali "oddań kluczyków" gdyby wprowadzono takie rozwiązanie jako równoznaczne ze zwolnieniem z długu. Dzisiaj Kowalski w pierwszej kolejności płaci ratę kredytową, nierzadko kosztem innych płatności. Nie wiesz jak się zachowa Kowalski gdy usłyszy "możesz oddać kluczyki i zacząć od nowa"
Co do jednostronności to pewnie się nie porozumiemy, bo ja cały czas uważam że nie ma obowiązku posiadania własnego mieszkania i można kredytu hipotecznego nie brać skoro się uważa że on taki zły
Ja proponuje ćwiczenie - te same rewelacyjne tezy, łącznie z oddaniem kluczyków, zastosować przy kredycie samochodowym. Auta tez nie trzeba mieć na właśność, tez można się na autach nie znać, też można je kredytować w walutach, tez zabezpieczeją kredyt i tez mają kluczyki :)
do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi, która powinna zrobić Kowalskiemu dobrze, a ja nie
Doszlismy do ściany, bo wydawało mi się że rozmawiamy o problemie franków, a Ty piszesz uporczywie o zmieniającej się wartości nieruchomości , która źle działa na Kowalskiego. Jakby to banki zmianiały ceny nieruchomości, albo specjalnie ją zawyżały.
A lekarstwem miałoby być oddanie kluczyków od domu, czyli dalsze rynkowe obniżanie cen tych nieruchomości
Faktycznie w takim kształcie ciężko o wspólny mianownik rozmowy, zwłaszcza gdy wpisy rozpoczynasz od "Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... " stwierdził autorytatywnie rambi....
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764428 / #3)
Pomysł może i jest szkodliwy (głównie dla banków), ale czy jednostronny? Mi to bardziej wygląda na zrównoważone podzielenie ryzyka. Skoro konsument jako osobnik raczej nie będący specjalistą od bankowości ma na sobie ryzyko związane ze zmianami kursów walut to i bank nie będący agentem nieruchomości ryzyko związane ze spadkiem wartości nieruchomości mógłby brać na siebie. Zwłaszcza, że przy obecnych hipotecznych jest ona raczej nieduże.
Co do wpływu na rynek nieruchomości to w obecnej sytuacji gospodarczej to chyba nie będzie zbyt wielkie. Kredyty takie spłacają się bardzo dobrze, więc nie widzę opcji masowego przejmowania nieruchomości.
A co do spadku cen nieruchomości przy rzuceniu większej porcji przez banki na rynek to Beacie byłoby na rękę. łatwiej będzie zrealizować plany, o których mówił w kampanii prezes - mieszkania za 2500-3000zł za metr :)
W ogóle Pani premier ma ostatnio gadane. I o frankowiczach było "Oczywiście, że trzeba również pomóc frankowiczom, bo przede wszystkim - musimy to jasno powiedzieć - chodzi po prostu o sprawiedliwość. Dlatego, że bardzo często te osoby brały kredyty frankowe nawet bez własnej woli".
Oprócz tego zapowiada na po wakacjach zabawę z projektem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego. Ale coś mam wrażenie, że temat ten będzie ciszej omawiany niż projekt całkowitego zakazu aborcji, który Beatka też zdążyła poprzeć. Będzie się działo
Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... To takie jakby na czasie ostatnio ;-p Gdzieś Ty tak obrósł tą korporacyjnością?! ;-)
Nie jest to zły pomysł. Jest lepszy niż obciążanie pełnym ryzykiem Kowalskiego, który ma znikome szanse na weryfikację czy wartość kupowanego lokalu nie jest przewartościowana a do tego oceni prawidłowo sytuację makroekonomiczną. Po to są banki i sztaby analityków aby to ryzyko oceniały.
Mam wrażenie, że doszliśmy do ściany. Nie przekonamy się.... No chyba, że przy flakonie ;-)
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764427 / #2)
"Największa gospodarka na świecie opiera hipoteki na tym rozwiązaniu"
No i to jest argument przeciwko szkole....
Jednostronne bo chcesz zastąpić jedną patologie, drugą, tylko o innym wektorze. A to jest pomysł zły i szkodliwy, zwłaszcza na gruncie nie common law. POdałeś przykład Hiszpanii - no to popytaj w Madrycie co oni tam o tym sądzą. W połowie kwietnia będziesz miał okazje :)
Bank nie jest pośrednikiem w handlu nieruchomościami, licencja bankowa nie obejmuje działalności związanej z handlem nieruchomościami, co więcej banki masowo przejmujące nieruchomości nieregularne "zepsułyby" rynek nieruchomości, bo sprzedawałyby nieruchomości po baaaaaaardzo zaniżonych cenach, tylko po to żeby pokryć kapitał kredytowy i uwolnić rezerwy gotówkowe
Zły i szkodliwy pomysł, ale populistycznie strzał w 10. Brawo
a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne
Jednostronne? Największa gospodarka na świecie opiera hipoteki na tym rozwiązaniu... Rzeczywiście jednostronne ;-) jak nie po Twojej myśli to jednostronne czy dlaczego?
ad: Frankowicze? Elita walczy o swoje (#764424 / #0)
bank to zarobi na marży w produktach wysokomarżowych, a nie w hipotekach. Zarobi na % od kapitału w tych umowach, które będą regularne (97%portfela). W skali 30 lat to pewnie ze 40% sumy kapitału w zależności od pochodzenia produktu
co do samego pożyczania CHFów to linkowałem tu kilkatygodni temu, że zdanie tych Twoich "ekonomistów, którzy pracowali dla banków" jest mocno podważane przez same dane płynące z KNFu dotyczące CIRsów i SWAPów jako instrumentów finansowania akcji kredytowej na kredytach walutowych.
I ostatnie - ja nie twierdze zę nie ma tematu do dyskusji, przecież sam te dyskusje dzisiaj otworzyłem (choć liczyłem jednak na dyskusje w innym kierunku, no ale bliższa koszula ciału). tylko chciałbym żebyśmy nie dyskutowali o tym, że ktoś coś bardzo by chciał, np. ziutol wiedzieć skąd te jego franki się wzięły (tak to przynajmniej zrozumiałem. Może źle), a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne
ad: Frankowicze? Elita walczy o swoje (#764413 / #816)
Super tylko dalej nie łapię. Bank zarobi przez następne 20 lat na marży i spreadzie. Bo na czym ma zarabiać.
Strata wyliczona na tzw. kursie sprawiedliwym zakłada, że bank pożyczył CHF. Zasadność pytania 3 więc ma sens. Bank pokazuje, że pożyczył i spłaca franki i zamyka gęby wszystkim. Skoro pożyczył franki to musi spłacać franki i takie przewalutowanie będzie konkretną stratą dla banku.
Jeśli jednak rację mają ekonomiści, którzy pracowali dla banków i twierdza publicznie że bank nie pożyczył żadnych franków tylko złotówki z założeniem wyrównania różnicy w marży na kursie i spreadach to może jednak jest temat do dyskusji.
W myśl Prawa telekomunikacyjnego (Dz.U. z 21.12.2012, poz. 1445) informujemy, iż w celu ułatwienia dostępu użytkowników do serwisu, wykorzystywane są pliki cookies (tzw. ciasteczka).
Jeśli nie wyrażają Państwo na to zgody, proszę wyłączyć obsługę cookies w ustawieniach swojej przeglądarki.>> więcej informacji o plikach cookies
Tommy — M@rcin( 16-03-31 18:47:20 #11 )
chcesz przeszczepić tylną nogę konia w miejsce przedniej nogi krowy, (#764439 / #10)
Za takie passusy masz u mnie wielki browar:)
M@rcin — rambi( 16-03-31 14:30:40 #10 )
ad: do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi (#764437 / #9)
postaram się najprościej
1. USA nie jest PolskÄ…
2. ustawodastwo USA nie jest ustawodastwem polskim
3. gospodarka amerykańska jest inna niż polska
4. system bankowy amrykański jest inny niż polski
5. system bankowy amerykański wygenerował kryzys, polski nie wygenerował
6. w stanach nie ma kredytów hipotecznych w walutach w Polsce są
7. amerykański SEC jest innego rodzaju regulatorem niż KNF
i możnaby tak dalej. generalnie chcesz przeszczepić tylną nogę konia w miejsce przedniej nogi krowy, i rozkosznie deprecjonujesz moje tezy uciekając się do osobistych wycieczek. Faktycznie ciężko będzie o porozumienie
rambi( 16-03-31 14:20:23 #9 )
do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi
Proszę mi tu nie imputować. Widzę, że tu leży Twój fundamentalny brak zrozumienia mnie: banki właśnie nie miały takiego obowiązku a wręcz przeciwnie robiły na co pozwalało im prawo a nawet więcej: łoiły na maksa! i tu powinno się znaleźć Państwo, które ma chronić słabszego i zrównoważyć ryzyko na dwie strony, jak to pięknie napisał Kalet.
gdy wpisy rozpoczynasz od "Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... " stwierdził autorytatywnie rambi.... - a tu akurat zrobiłem ukłon do Twoich wpisów mówiących o populizmie i jednostronności. A przykład z autem rozbawił mnie :-) Trening retoryki? Powinieneś zostać politykiem, Ty się naprawdę marnujesz ;-)
Ciekawe czemu tak wyśmiewany przez Ciebie pomysł okazał się lepszym w dużo bardziej dojrzałej demokracji niż nasza. Nie jest idealny ale jest lepszy. Dzięki niemu i pomocy rządu kryzys 2008 roku w USA zakończył się "tylko" upadkiem paru banków a nie demolką gospodarki. A tam też źródłem była zachłanność banków i brak odpowiedniego nadzoru.
M@rcin — kalet( 16-03-31 13:45:20 #8 )
a tak jeszcze w uzupełnieniu to mysle że moznaby zrobić 3 rzeczy:
1. wyznaczyć kurs franka X powyżej którego bank przejmuje odpowiedzialność za spłatę części Y należności. Skoro ryzykuje walutowo konsument, to niech ryzykuje również bank
2. umożliwić kredytobiorcy który ma problemy z płatnościami sprzedaż nieruchomości wraz z promesą zwolnienia zabezpieczenia hipotecznego tej nieruchomości, z jednoczesnym umorzeniem jakiejś części należności wynikającej z różnic kursowych
3. umożliwić kredytobiorcy swobodne przenoszenie hipoteki pomiędzy nieruchomościami
4. ujednolicenie kredytów hipotecznych tak aby ułatwić konsumentów refinansowanie kredytu w innym banku gdyby tylko chciał i znalzł korzystniejsza ofertę
Jak dla mnie to załatwia masowy problem frankowiczów, bo jak wynika z badań 3/4 z nich przeznacza na ratę mniej niż 30% swoich dochodów, a 73% z nich ponownie skorzystałaby z kredytu frankowego gdyby brała go dzisiaj
M@rcin — KaLeT( 16-03-31 13:20:19 #7 )
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764430 / #5)
no tak, ale nie znasz skali "oddań kluczyków" gdyby wprowadzono takie rozwiązanie jako równoznaczne ze zwolnieniem z długu. Dzisiaj Kowalski w pierwszej kolejności płaci ratę kredytową, nierzadko kosztem innych płatności. Nie wiesz jak się zachowa Kowalski gdy usłyszy "możesz oddać kluczyki i zacząć od nowa"
Co do jednostronności to pewnie się nie porozumiemy, bo ja cały czas uważam że nie ma obowiązku posiadania własnego mieszkania i można kredytu hipotecznego nie brać skoro się uważa że on taki zły
Ja proponuje ćwiczenie - te same rewelacyjne tezy, łącznie z oddaniem kluczyków, zastosować przy kredycie samochodowym. Auta tez nie trzeba mieć na właśność, tez można się na autach nie znać, też można je kredytować w walutach, tez zabezpieczeją kredyt i tez mają kluczyki :)
M@rcin — rambi( 16-03-31 13:12:51 #6 )
ad: (#764429 / #4)
do ściany doszliśmy dlatego że Ty uważasz,że banki mają jakieś etyczne zobowiązania do świadczenia jakiejś bliżej nieokreślonej usługi, która powinna zrobić Kowalskiemu dobrze, a ja nie
Doszlismy do ściany, bo wydawało mi się że rozmawiamy o problemie franków, a Ty piszesz uporczywie o zmieniającej się wartości nieruchomości , która źle działa na Kowalskiego. Jakby to banki zmianiały ceny nieruchomości, albo specjalnie ją zawyżały.
A lekarstwem miałoby być oddanie kluczyków od domu, czyli dalsze rynkowe obniżanie cen tych nieruchomości
Faktycznie w takim kształcie ciężko o wspólny mianownik rozmowy, zwłaszcza gdy wpisy rozpoczynasz od "Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... " stwierdził autorytatywnie rambi....
KaLeT — M@rcin( 16-03-31 12:15:35 #5 )
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764428 / #3)
Pomysł może i jest szkodliwy (głównie dla banków), ale czy jednostronny? Mi to bardziej wygląda na zrównoważone podzielenie ryzyka. Skoro konsument jako osobnik raczej nie będący specjalistą od bankowości ma na sobie ryzyko związane ze zmianami kursów walut to i bank nie będący agentem nieruchomości ryzyko związane ze spadkiem wartości nieruchomości mógłby brać na siebie. Zwłaszcza, że przy obecnych hipotecznych jest ona raczej nieduże.
Co do wpływu na rynek nieruchomości to w obecnej sytuacji gospodarczej to chyba nie będzie zbyt wielkie. Kredyty takie spłacają się bardzo dobrze, więc nie widzę opcji masowego przejmowania nieruchomości.
A co do spadku cen nieruchomości przy rzuceniu większej porcji przez banki na rynek to Beacie byłoby na rękę. łatwiej będzie zrealizować plany, o których mówił w kampanii prezes - mieszkania za 2500-3000zł za metr :)
W ogóle Pani premier ma ostatnio gadane. I o frankowiczach było "Oczywiście, że trzeba również pomóc frankowiczom, bo przede wszystkim - musimy to jasno powiedzieć - chodzi po prostu o sprawiedliwość. Dlatego, że bardzo często te osoby brały kredyty frankowe nawet bez własnej woli".
Oprócz tego zapowiada na po wakacjach zabawę z projektem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego. Ale coś mam wrażenie, że temat ten będzie ciszej omawiany niż projekt całkowitego zakazu aborcji, który Beatka też zdążyła poprzeć. Będzie się działo
rambi( 16-03-31 12:11:07 #4 )
Nie mając racji najlepiej pisać o populizmie... To takie jakby na czasie ostatnio ;-p Gdzieś Ty tak obrósł tą korporacyjnością?! ;-)
Nie jest to zły pomysł. Jest lepszy niż obciążanie pełnym ryzykiem Kowalskiego, który ma znikome szanse na weryfikację czy wartość kupowanego lokalu nie jest przewartościowana a do tego oceni prawidłowo sytuację makroekonomiczną. Po to są banki i sztaby analityków aby to ryzyko oceniały.
Mam wrażenie, że doszliśmy do ściany. Nie przekonamy się.... No chyba, że przy flakonie ;-)
M@rcin — rambi( 16-03-31 10:43:39 #3 )
ad: a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne (#764427 / #2)
"Największa gospodarka na świecie opiera hipoteki na tym rozwiązaniu"
No i to jest argument przeciwko szkole....
Jednostronne bo chcesz zastąpić jedną patologie, drugą, tylko o innym wektorze. A to jest pomysł zły i szkodliwy, zwłaszcza na gruncie nie common law. POdałeś przykład Hiszpanii - no to popytaj w Madrycie co oni tam o tym sądzą. W połowie kwietnia będziesz miał okazje :)
Bank nie jest pośrednikiem w handlu nieruchomościami, licencja bankowa nie obejmuje działalności związanej z handlem nieruchomościami, co więcej banki masowo przejmujące nieruchomości nieregularne "zepsułyby" rynek nieruchomości, bo sprzedawałyby nieruchomości po baaaaaaardzo zaniżonych cenach, tylko po to żeby pokryć kapitał kredytowy i uwolnić rezerwy gotówkowe
Zły i szkodliwy pomysł, ale populistycznie strzał w 10. Brawo
rambi — M@rcin( 16-03-31 09:51:54 #2 )
a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne
Jednostronne? Największa gospodarka na świecie opiera hipoteki na tym rozwiązaniu... Rzeczywiście jednostronne ;-) jak nie po Twojej myśli to jednostronne czy dlaczego?
M@rcin — ziutol( 16-03-30 15:32:21 #1 )
ad: Frankowicze? Elita walczy o swoje (#764424 / #0)
bank to zarobi na marży w produktach wysokomarżowych, a nie w hipotekach. Zarobi na % od kapitału w tych umowach, które będą regularne (97%portfela). W skali 30 lat to pewnie ze 40% sumy kapitału w zależności od pochodzenia produktu
co do samego pożyczania CHFów to linkowałem tu kilkatygodni temu, że zdanie tych Twoich "ekonomistów, którzy pracowali dla banków" jest mocno podważane przez same dane płynące z KNFu dotyczące CIRsów i SWAPów jako instrumentów finansowania akcji kredytowej na kredytach walutowych.
I ostatnie - ja nie twierdze zę nie ma tematu do dyskusji, przecież sam te dyskusje dzisiaj otworzyłem (choć liczyłem jednak na dyskusje w innym kierunku, no ale bliższa koszula ciału). tylko chciałbym żebyśmy nie dyskutowali o tym, że ktoś coś bardzo by chciał, np. ziutol wiedzieć skąd te jego franki się wzięły (tak to przynajmniej zrozumiałem. Może źle), a rambi to uważa że oddanie kluczy od domu powinno zamykać temat, bo to jest wishfull thinking, a do tego kompletnie jednostronne
ziutol — M@rcin( 16-03-30 15:06:50 #0 )
ad: Frankowicze? Elita walczy o swoje (#764413 / #816)
Super tylko dalej nie łapię. Bank zarobi przez następne 20 lat na marży i spreadzie. Bo na czym ma zarabiać.
Strata wyliczona na tzw. kursie sprawiedliwym zakłada, że bank pożyczył CHF. Zasadność pytania 3 więc ma sens. Bank pokazuje, że pożyczył i spłaca franki i zamyka gęby wszystkim. Skoro pożyczył franki to musi spłacać franki i takie przewalutowanie będzie konkretną stratą dla banku.
Jeśli jednak rację mają ekonomiści, którzy pracowali dla banków i twierdza publicznie że bank nie pożyczył żadnych franków tylko złotówki z założeniem wyrównania różnicy w marży na kursie i spreadach to może jednak jest temat do dyskusji.